30 sty 2023 | Tenis / Wielki Szlem

Australian Open 2023. Magda Linette po sukcesie: to nie koniec. To duży zastrzyk pewności siebie

SK

W poniedziałek odbyła się oficjalna konferencja Magdy Linette, tegorocznej półfinalistki Australian Open, która w rankingu WTA zaliczyła spory awans. – Australii trochę się nie spodziewałam, ale fajnie, bo to coś, czego nie oczekiwaliśmy. To duży zastrzyk pewności siebie. Czułam, że jestem w tym miejscu, w którym być powinnam – powiedziała zawodniczka.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Król Melbourne. Djoković mistrzem Australian Open po raz dziesiąty!

Jedyna taka wygrana. Djoković zachwala triumf w AO

Czytaj też

Jedyna taka wygrana. Djoković zachwala triumf w AO

Magda Linette w Melbourne zanotowała najlepszy występ w karierze w imprezie wielkoszlemowej. Po zwycięstwach między innymi nad Caroliną Garcią dotarła do półfinału, w którym przegrała z późniejszą triumfatorką Aryną Sabalenką.

Na konferencji prasowej przyznała, że sukces w Melbourne to dopiero początek. – Z jednej strony to cieszy, bo to nagroda za ciężką pracę. Z drugiej strony chcemy iść dalej. Cieszymy się, że już tak daleko doszliśmy. To jednak nie koniec – powiedziała zawodniczka. – Wimbledon jest moim ulubionym turniejem wielkiego szlema. Australii trochę się nie spodziewałam, ale fajnie, bo to coś, czego nie oczekiwaliśmy. To duży zastrzyk pewności siebie – dodała zawodniczka.

Linette: Od długiego czasu pracowaliśmy nad moim returnem, by był jak najbardziej stabilny, czysty. Chcemy poprawić pierwszy serwis, bo zauważyliśmy, że z każdym meczem spadała prędkość i procent tego uderzenia, więc wciąż jest wiele do poprawy.
— Mateusz Ligęza (@LigezaMateusz) January 30, 2023

Magda Linette o tym, dlaczego sukces przyszedł teraz

Zawodniczka zapytana została o to, co było kluczem do odniesienia sukcesu w Australian Open. – Wcześniej niekiedy brakowało mi kontroli nad emocjami. Albo mnie ponosiły, albo nie dawałam sobie z nimi rady. W tym turnieju na tak dużej arenie udało mi się jednak je kontrolować. Byłam spokojna w tym wszystkim, czułam, że jestem w tym miejscu, w którym być powinnam – powiedziała tenisistka z Poznania.

– Czasami, kiedy grałam z utytułowanymi zawodniczkami czułam, jakby to było show kogoś innego. Teraz czułam się na swoim miejscu, było mi bardzo komfortowo. Dojrzałam jako osoba w życiu prywatnym. Przeszłam też dużo, jeśli chodzi o kontuzje – wyjaśniła polska sportsmenka. Dodała również, że lata gry w pierwszych rundach z wyżej notowanymi rywalkami dużo jej dały. – Moje doświadczenia z pierwszych rund poskutkowały tym, że miałam spokój. Już byłam w tej sytuacji, wiedziałam, czego oczekiwać. Nie byłam zaskoczona – przyznała.

Często brałam porażki personalnie do siebie. Teraz potwierdziłam, że mogę te demony opanować. Stało się to metodą prób i błędów - mówi Magda Linette o swojej przemianie na korcie i poza.@RMF24pl pic.twitter.com/XkhZjG4DbL
— Paweł Pawłowski (@PPawlowski1) January 30, 2023

Duża zmiana mentalna Magdy Linette

Umiejętność panowania nad emocjami to również owoc sporej pracy mentalnej. Jej wartość także została podkreślona na konferencji. – Porażki często brałam personalnie do siebie. Czasami definiowały mnie jako osobę. Wiem, że te demony będą wracać. Mieliśmy już jednak potwierdzenie, że jesteśmy w stanie je opanować. Mam nadzieję, że utrzymamy poziom. Co jeszcze zrobiliśmy? Działaliśmy na zasadzie nieustannej gry prób i błędów. Poza tym bardzo liczyło się wsparcie teamu – zdradziła Linette.

30-letnia zawodniczka podczas spotkania z mediami powiedziała też, że ma świadomość, że sukces w jej karierze nie przyszedł szybko. Od pewnego czasu myślała o kwestii wieku. – Od jakiegoś czasu nie jestem już najmłodsza. Zaczynałam czuć presję. Trochę mi pomogło znalezienie spokoju i nieprzejmowanie się swoim wiekiem – powiedziała.

Rywalizacja Magdy Linette z Igą Świątek

Nie mogło zabraknąć również rozważań o sile polskiego tenisa i fakcie, że są dwie polskie zawodniczki, które liczą się na arenie międzynarodowej. Dziennikarze podpytali więc o rywalizację liderki WTA, Igi Świątek, z Magdą Linette.

– Z mojej perspektywy nie ma żadnej rywalizacji. To był mój pierwszy półfinał i szczerze wierzę, że nie ostatni. Iga jest na dużo wyższym poziomie. Czy widzę się z nią w starciu? Oczywiście, wiedzę się z każdą zawodniczką. Trochę dziwne, że przez tak długi czas nie miałyśmy żadnego meczu – zastanawiała się Linette.

Okazało się, że Polki nie trenują ze sobą dużo. – Nie trenowałam z Igą często, spotkałyśmy się dopiero podczas United Cup. Moje doświadczenie z ćwiczeń ze zwyciężczyniami turniejów wielkoszlemowych było jednak takie, że widziałam, że nie jestem od nich daleko. Dzięki temu zobaczyłam jak dużo rozgrywa się w głowie – dodała.

A jakie są plany zawodniczki przed kolejnymi turniejami WTA? – Plany są takie, byśmy polecieli na Florydę trenować – zdradziła.